Archiwum listopad 2002


lis 17 2002 łojo joj...
Komentarze: 4

chora jestem i nawet nie wiem o czym mam pisac... :( nom, ale moze napisze o... zyciu!!! czy ono nie jest piekne? ciagle zaskakuje nas czyms nowym, czesto niepowtarzalnym... tak naprawde nigdy nie wiemy co nam przyniesie nowy dzien, czy okaze sie dniem, o ktorym warto zapomniec, czy tez przyniesie nam cos nieoczekiwanego i cos, co bedziemy chcieli pamietac do koca naszych dni... :)

kaszka^ : :
lis 14 2002 szczęście
Komentarze: 0

do szczescia nam wiele nie potrzeba

wystarczy odrobina milosci, radosci i czulosci...

a to, tak na prawde

jest na wyciagniecie naszej reki

wystarczy jedynie rozwinac skrzydla

i wzleciec nad obloki wyobrazni

a wtedy nasze szczescie

bedzie radosnie kroczyc ku nam...

kaszka^ : :
lis 13 2002 to co myśle...
Komentarze: 3

- Ze świata każdy ma tyle ile sobie weźmie.
Boccacio Giovanni

Jakos tak, ten cytat mnie bardzo zaciekawil... Tak przez chwile sia nad nim zastanowilam. Przeciez to nic innego, tylko najszczersza prawda!!! Musimy brac szczescie calymi garsciami. Jesli sami nie zatroszczymy sie o swoje szczescia nikt nam tego "na tacy" nie przyniesie. Nasze zycie lezy w naszych rekach i to tylko od nas zalezy jak je przezyjemy...Dlatego pamietajmy, ze zycie mamy tylko jedno i nalzey je przezyc tak, zeby zasypiajac moc sobie powiedziec, ze caly dzien przezylismy od poczatku do konca tak jak chcielismy!

kaszka^ : :
lis 12 2002 wierszyk...
Komentarze: 0

" O nas "

Duzo malych szczesc

fruwalo nad naszymi glowami.

A my... dumnie, z podniesionym

czolem mowilismy o nas...

Gdy czulam twoja bliskosc

zamykalam oczy i snilam...

Teraz, wszystko stracilam...

 

 

kaszka^ : :
lis 08 2002 i znowu o miłosci...
Komentarze: 0

Dzisiaj moge stwierdzic, ze mialam udany dzien. Powiedzialam koniec z narzekaniem! :) Wiec chcialabym znowu conieco o milosci wspomniec...

Ktos kiedys powiedzial, ze milosci nie mozna pozwolic odejsc... No wlasnie... dzisiaj slucham jak ktos czytal o milosc i gdy padly wlasnie te slowa, to zatrzymalam sie na chwile. Przez chwile pomyslam, ze... no dobrze... moze nie powinnismy, ale pozniej zastanowilam sie glebiej. Przeciez to bez sensu! To nie prawda... Wedlug mnie jest zupelnie inaczej. Mysle, ze wlasnie nie powinnismy sie kurczowo trzymac milosci, jesli ona nas nie chce, jesli nas odrzuca. Przeciez milosc  musi oddychac. Nie moze byc tylko bezszelestnym wiatrem... Musi miec w sobie troche promieni slonca. Musimy zdac sobie sprawe, ze kiedys powinnismy dac milosci odejsc..., no ale w sumie nie wiem. To jest tylko moje, takie skromne zdanie...:)

kaszka^ : :