Archiwum 08 listopada 2002


lis 08 2002 i znowu o miłosci...
Komentarze: 0

Dzisiaj moge stwierdzic, ze mialam udany dzien. Powiedzialam koniec z narzekaniem! :) Wiec chcialabym znowu conieco o milosci wspomniec...

Ktos kiedys powiedzial, ze milosci nie mozna pozwolic odejsc... No wlasnie... dzisiaj slucham jak ktos czytal o milosc i gdy padly wlasnie te slowa, to zatrzymalam sie na chwile. Przez chwile pomyslam, ze... no dobrze... moze nie powinnismy, ale pozniej zastanowilam sie glebiej. Przeciez to bez sensu! To nie prawda... Wedlug mnie jest zupelnie inaczej. Mysle, ze wlasnie nie powinnismy sie kurczowo trzymac milosci, jesli ona nas nie chce, jesli nas odrzuca. Przeciez milosc  musi oddychac. Nie moze byc tylko bezszelestnym wiatrem... Musi miec w sobie troche promieni slonca. Musimy zdac sobie sprawe, ze kiedys powinnismy dac milosci odejsc..., no ale w sumie nie wiem. To jest tylko moje, takie skromne zdanie...:)

kaszka^ : :