Komentarze: 1
***
wyrywamy szare gazety z naszej duszy
nie uzupelniajac jej platakami pierwiosnkow
ani zapachem stokrotek
zapominamy o szczesciu zaszytym
gdzies gleboko
mimo ze czujemy puls radosci
tuz pod skrzydlami marzen
***
wyrywamy szare gazety z naszej duszy
nie uzupelniajac jej platakami pierwiosnkow
ani zapachem stokrotek
zapominamy o szczesciu zaszytym
gdzies gleboko
mimo ze czujemy puls radosci
tuz pod skrzydlami marzen
Czesto zastanawiamy sie, czy niebedac ta sama osoba nasze zycie byloby lepsze. Czesto pragniemy chociaz przez chwile byc kims innym, sprobowac zyc raz inaczej, nie tak jak zwykle... Powinnismy chociaz raz sprobowac byc kims innym, zmienic cos w nas samych, przekonac sie czy to nie jest dla nas lepsze. Starajmy sie byc elastyczni i dopasowywac do kazdej chwili, sytauacji..... Sprobujmy byc choc przez chwile inni.... moze smielsi, odwazniejsi, pogodniejsi... Moze odkryjemy cos nowego w nas samych...
Wprawdzie mowiac, ze zycie nie ma sensu kierujemy sie spostrzezeniami danego wieczoru... Niezastanawiajac sie nad czym co powinnismy zmienic, obieramy sobie do zdobycia wysokie szczyty, tylko po co? Cieszmy sie kazda chwila, ktora w jakikolwiek sposob sprawia nam rodosc, cieszmy sie tym co jest, cieszmy sie tym co juz minelo, ale bylo wspaniale... To przeciez ciagle zyje, ale w nas....
Dzisiaj znowu dol.... po raz kolejny uswiadomilam sobie, ze nie ma sensu, ani miejsc dla mnie na tym swiecie... Po co zyc? Jeden czlowiek umiera, nastepny sie rodzi... i tyle! Jeden czlowiek jest to inny odchodzi. Przeciez to naturalne. Jesli nie ma sie dla kogo zyc (a to najwazniejsze, zeby miec dla kogo zyc), to cale juz nasze zycie nie ma sensu. Staje sie wtedy szare, zwykle, nudne... bezlitosne. Mimo wszystko akceptujmy siebie i nie pozwolmy innym zmieniac nas samych! Badzmy tacy jacy jestesmy wewnatrz naszych serduszek :) Pozwolmy duszy odetchnac...
Wkurza mnie, ze zyjemy jak nakrecenie. Zyjemy od poniedzialku do poniedzialku, od rana do rana... To juz sie stale noodne! Zadnego celu... Ciagla monotonia!!! Patrzac na to wszystko z gory widzimy smetne twarzy snujace sie po szarych ulicach. Jezu, ja juz nie moge!!! Juz mi probowana wpajac, ze zycie polega na cieszeniu sie blahostkami, tym, ze jutro moze stac sie cos nadzwyczajnego, innego, tym, ze idziemy do kina, do kolezanki itp. Mnie to nie pociesza, wrecz przeciwnie. Tym bardziej jestem pewna, ze to gloopie zycie nie ma juz sensu. Swiat i tak bedzie trwal, ale moze juz bez jednego, szarego czlowieka, ktory nic nie wnosi do rzeczywistosci...